sobota, 14 maja 2011

Trzy pokolenia

 
Trzy pokolenia

„Pokolenie, które ignoruje historię, nie ma przeszłości ani przyszłości” – Robert A. Heinlein

Karina Krupa
Historia mojej rodziny od kilku pokoleń związana jest z Czeladzią. W związku z uczestnictwem w projekcie uczniowskim, dotyczącym tożsamości lokalnej, chciałabym opowiedzieć o losach niektórych z członków rodziny, szczególnie tych, którzy związali swoje losy z czeladzką kopalnią.
Z kopalnią związały się trzy pokolenia rodziny Włodarczyków. Pracował w niej mój prapradziadek - Antoni Włodarczyk, pradziadek - Janusz Włodarczyk i moja babcia Aleksandra Tabor, z domu Włodarczyk. Z opowieści rodzinnych pamiętam babciu, że zarówno twój dziadek, jak i ojciec, zostali wychowani w duchu patriotyzmu i przywiązania do odrodzonej, niepodległej Polski.
Aleksandra Tabor
- Mój dziadek Antoni Włodarczyk urodził się w 1.04.1891 r. w Czeladzi. Od 1.04.1911 r. był zatrudniony w Towarzystwie Górniczo – Przemysłowym „Saturn” w Czeladzi w charakterze pracownika umysłowego. Mieszkał na Koloni Saturn 2 wraz ze swoją żoną Anną z Horzelów oraz dwójką dzieci, Januszem i Haliną. 

Fotografia ze zbiorów rodzinnych p. Aleksandry Tabor. Autor nieznany. Na zdjęciu. rodzina Włodarczyków ok. 1926 r.: Antoni i Anna Włodarczyk z dziećmi Januszem i Haliną. Zdjęcie wykonano w Czeladzi.  

Fotografia ze zbiorów rodzinnych p. Aleksandry Tabor. Autor nieznany. Na zdjęciu Antoni Włodarczyk z synem  Januszem. Zdjęcie wykonano w Czeladzi na Kolonii Saturn ok. 1925 r.


Twój prapradziadek za działalność niepodległościową i przynależność do „Organizacji Orła Białego” został aresztowany przez Niemców 20.12.1941r. i wywieziony do Oświęcimia (numer obozowy 24947). Tam został zamordowany w dniu 22.03.1942 r. 


 
Dokumenty ze zbiorów rodzinnych p. Aleksandry  Tabor. Odpis aktu zgon z 18.04 1942 r. wydany w Oświęcimiu wraz z tłumaczeniem.

Uchwałą Rady Państwa z 13.07. 1988 r. został pośmiertnie odznaczony Krzyżem Oświęcimskim.

Dokument ze zbiorów rodzinnych p. Aleksandry  Tabor.

K.K.
- Z kopalnią Saturn związany był  także twój ojciec?
A.T.
- Mój ojciec, a twój pradziadek Janusz Włodarczyk urodził się 1.11.1919 r  w Wojkowicach Komornych. Po szkole podstawowej kontynuował naukę w gimnazjum im. Mikołaja Kopernika w Będzinie, które ukończył w 1938 r. 

Fotografia ze zbiorów rodzinnych p. Aleksandry Tabor. Autor nieznany. Na zdjęciu Janusz Włodarczyk gimnazjalista przed budynkiem gimnazjum w Będzinie ok. 1937 r. (stoi pierwszy z prawej).

Fotografia ze zbiorów rodzinnych p. Aleksandry Tabor. Autor nieznany. Na zdjęciu Janusz Włodarczyk przed budynkiem gimnazjum w Będzinie w dniu uroczystej defilady 11.11.1936 r. (trzeci rząd, pierwszy z prawej).

Dokument ze zbiorów rodzinnych p. Aleksandry  Tabor. Świadectwo dojrzałości Janusza Włodarczyka z 1938 r.
 
W tym też roku został powołany do odbycia służby wojskowej w Wołyńskiej Szkole Podchorążych Rezerwy Artylerii we Włodzimierzu Wołyńskim.

Dokument ze zbiorów rodzinnych p. Aleksandry  Tabor. Świadectwo ukończenia Wołyńskiej Szkoły Podchorążych Rezerwy Artylerii im Marcinka Kątskiego z dn. 23.06.1939 r.

Ukończył ją w stopniu podchorążego i otrzymał przydział do 7 Pułku Artylerii Lekkiej w Częstochowie. Po agresji Niemiec 1.09.1939 r., w rezerwach tego pułku, wchodzącego w skład Armii „Kraków,” brał udział w wojnie obronnej. 
Z cofającymi się wojskami polskimi dotarł do Konstantynowa pod Łodzią, skąd przez Łowicz oddziały polskie miały przegrupować się w kierunku Warszawy. Jako dowódca specjalnego odcinka otrzymał zadanie zbierania rozbitych żołnierzy i kierowanie się przez Górę Kalwarię w kierunku na południe od Warszawy. Po zakończeniu działań wojennych ojciec wrócił do Czeladzi. 
W maju 1940 r. rozpoczął pracę w czeladzkiej kopalni. Tam też rozpoczął pracę w konspiracji.
K.K.
- Jak to możliwe babciu, że twój dziadek został aresztowany przez Niemców w grudniu 1941 r. a ojciec nie?
A.T.
- Mój ojciec był w wielkim niebezpieczeństwie. Kiedy Gestapo dokonywało aresztowania dziadka i przeszukania mieszkania, właśnie wracał po pracy do domu. Został jednak ostrzeżony o grożącym mu niebezpieczeństwie i do domu już nie wrócił.
K.K.
- Jak dalej potoczyły się jego losy?
A.T.
- Przez pewien czas ukrywał się. W obawie przed aresztowaniem musiał zmienić pracę. W roku 1943 rozpoczął pracę w Hucie Bankowej  w Dąbrowie Górniczej. W tym okresie poznał komendanta Polskiej Organizacji Wojskowej „Śląsk”, podpułkownika Wilhelma Bobka, pseudonim „Wołodyjowski”, który wciągnął go do działalności konspiracyjnej.

Dokument ze zbiorów rodzinnych p. Aleksandry  Tabor. Legitymacja członkowska P.O.W. „Śląsk” z dn. 18.01.1945 r.

Organizacja dokonywała akcji sabotażowych na terenie Śląska i Zagłębia. Działała do końca wojny. Komendant „Wołodyjowski” podporządkował organizację Polskiej Armii Ludowej (PAL). Po wyzwoleniu spod okupacji niemieckiej, w styczniu 1945 r. został zwolniony ze służby i przeszedł do pracy zawodowej.
K.K.
- Czy pradziadek otrzymał jakieś odznaczenia za działalność w okresie okupacji?
A.T.
- Tak. Twój pradziadek Janusz Włodarczyk za działalność konspiracyjną otrzymał rozkazem Naczelnej Komendy PAL Krzyż Walecznych, Srebrny Krzyż Zasługi z Mieczami  rozkazem Naczelnej Komendy Zjednoczonych Sił Zbrojnych AL, PAL, KB oraz Medal Zwycięstwa i Wolności.

Dokument ze zbiorów rodzinnych p. Aleksandry  Tabor. 

Dokument ze zbiorów rodzinnych p. Aleksandry  Tabor.

K.K.
- A jak potoczyły się powojenne losy pradziadka?
A.T.
- Po zakończeniu działań wojennych w 1945 r. twój pradziadek założył rodzinę. Ożenił się z Eleonorą Szkocną, również czeladzianką. Przeprowadzili się do Pszczyny. W 1945 r. wstąpił do Polskiej Partii Socjalistycznej. Był Sekretarzem Miejskiego Komitetu PPS, ławnikiem Sądu Okręgowego w Katowicach, radnym Miejskiej Rady Narodowej w Pszczynie. W tym okresie pracował jako nauczyciel w szkole podstawowej w Pszczynie. Po odmowie wstąpienia do PZPR stracił pracę i mieszkanie w Pszczynie. Razem z żoną i dziećmi wrócił do Czeladzi. Zamieszkał w rodzinnym domu Szkocnych, w tym, w którym my mieszkamy obecnie. Po długich staraniach został zatrudniony w kopalni „Generał Zawadzki” w Dąbrowie Górniczej, jako referent techniczny. Pracował tam do emerytury. Twój pradziadek zmarł 24.12.1992 r.
K.K.
- W jaki sposób ty babciu byłaś związana z kopalnią w Czeladzi?
A.T.
- Pracowałam w kopalni 15 lat. Wcześniej byłam pielęgniarką środowiskową. Skończyłam policealne studium ekonomiczne i podjęłam pracę w kopalni „Czerwona Gwardia” gdzie byłam zatrudniona jako pracownik działu księgowości od roku 1987  do przejścia na emeryturę.

Na fotografii ja z babcią Aleksandrą Tabor w naszym domu rodzinnym.

K.K.
Rozmowa z babcią uświadomiła mi, jak ciekawe były koleje losu mojej rodziny. I jestem pewna, że nie wszystkie karty rodzinnej historii zostały jeszcze odkryte

Karina Krupa klasa I b

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz