sobota, 14 maja 2011

Czeladź w obiektywie Jerzego Żymirskiego

Czeladź w obiektywie Jerzego Żymirskiego

Jerzy Żymirski to nieżyjący już czeladzianin ze … Lwowa.  Urodził się w 1930 roku we Lwowie, wychował się w Radomsku, studiował na wydziale matematyczno-fizycznym Uniwersytetu Łódzkiego. Od 1954 roku był związany z Czeladzią i znany jako nauczyciel, społecznik i fotografik. Fotografowanie zmieniającej się Czeladzi stało się jego pasją. Jerzy Żymirski uwiecznił na czarno-białych zdjęciach odchodzące bezpowrotnie wąskie, strome uliczki, kryte gontem domki, które zastąpiły szerokie arterie komunikacyjne i nowe osiedla mieszkaniowe. Nie fotografował ludzi, lecz miejsca, w których mieszkali, pracowali, odpoczywali, żyli. Stał się jednym z głównych kronikarzy Czeladzi, dokumentując  jej dzieje nie piórem, lecz aparatem fotograficznym. Wiele zdjęć poświęcił cmentarzowi parafialnemu, który uważał za jedną z najpiękniejszych, kameralnych nekropolii. Zmarł w 2002 roku i spoczął w tym właśnie miejscu.
W tym poście postanowiliśmy pokazać jak zmieniło się nasze miasto. Obok zdjęć pana Jerzego Żymirskiego umieściliśmy fotografie obrazujące stan obecny zabudowy Czeladzi. Niestety nie w każdym wypadku udało się wykonać to samo ujęcie.

„Topolki”, czyli najstarsza droga łącząca Czeladź z Wojkowicami. Bitą drogę, wyznaczoną przez zasadzone strzeliste topole, kazał zbudować prezes Towarzystwa „Saturn” Karol Scheibler, aby łączyła dwie jego kopalnie „Saturn” w Czeladzi i „Jowisz” w Wojkowicach. Dziś znajduje się tu szeroka asfaltowa ulica a po obu jej stronach ulokowały się liczne zakłady przemysłowe.

 
Fot. Jerzy Żymirski. 18.10.1962 r.


Fot. Łukasz Wiecha. 9.05.2011 r.


Tych topoli i pól już nie ma. Topole wycięto, zbudowano szeroką ulicę Wojkowicką a przy obu jej stronach pobudowano rozliczne zakłady przemysłowe.


Fot. Jerzy Żymirski. 18.10.1962 r.


Fot. Łukasz Wiecha 9.05.2011 r.


Kapliczka przy ulicy Wojkowickiej. Istnieje do dziś. Tylko teren zmienił się tu zasadniczo. Na fotografii córki autora zdjęcia – Maria i Ewa Żymirskie.


Fot. Jerzy Żymirski. 18.10.1962 r.


Fot. Karol Cichoński. 9.05.2011 r.

Dawna pętla autobusowa przy zbiegu ulic Wołkowickiej i Szpitalnej, naprzeciwko Szpitala Miejskiego w Czeladzi. Ulica, a właściwie droga, Wojkowicka jeszcze wysadzana topolami. W głębi ulicy Szpitalnej po prawej stronie „Pięć domków”, które zachowały się do dziś. Teren ten uległ zasadniczym przeobrażeniom.


Fot. Jerzy Żymirski. 18.10.1962 r.


Fot. Łukasz Wiecha. 9.05.2011 r.



Wylot ulicy Będzińskiej w kierunku Będzina. Ludzie wracają z targu w Będzinie, bo była to zapewne środa. Tramwaj się wykoleił. Po prawej stronie stary, już dziś nieistniejący, transformator elektryczny, zasilający Czeladź w energię elektryczną. Dziś w tym miejscu znajduje się rondo wylotowe na Będzin.


Fot. Jerzy Żymirski. Czerwiec 1963 r.


Fot. Łukasz Wiecha. 13.05.2011 r.


Nieopodal rynku u zbiegu ulic Będzińskiej i Modrzejowskiej znajdowała się taka budowla. W związku z budową nowoczesnej arterii komunikacyjnej szalet miejski został wyburzony.


Fot. Jerzy Żymirski. Czerwiec 1962 r.


Fot. Karol Cichoński. 13.05.2011 r.


Szkoła podstawowa nr 2 przy ulicy Szkolnej.


Fot. Jerzy Żymirski.


Fot. Karol Cichoński. 9.05.2011 r.


Szkoła Podstawowa nr 6 na Piaskach w Czeladzi przy zbiegu ulic 3 Kwietnia i Kościuszki. Zburzona w latach 80 – tych XX wieku ze względu na pokaźne uszkodzenia spowodowane szkodami górniczymi. 


Fot. Jerzy Żymirski.15.02.1964 r.



Dla potrzeb rozwoju Czeladzi w latach 70. zaplanowano nowy układ komunikacyjny. W roku 1973 rozpoczęto przebudowę drogi tranzytowej wschód-zachód (E40). Wyburzono południową część starego centrum. 21.07.1974 r. Leonid Breżniew i Edward Gierek wjechali do Czeladzi nową „czteropasmówką”. Na fotografii widoczne prace przy przebudowie ulicy Staszica.


Fot. Jerzy Żymirski. Budowa trasy   E40 1973 r.


Fot. Karol Cichoński. 13.05.2011 r.


Na fotografii nieistniejący już dom przy wjeździe do rynku od strony Będzina. Wyburzony na przełomie 60/70 lat. 


Fot. Jerzy Żymirski. 26.09.1965 r.


Fot. Łukasz Wiecha. 13.05.2011 r.


Widok na kościół od strony ulicy Tuwima - połowa lat 60. Kiedy robiono zdjęcie, przy Tuwima stało tylko kilka bloków. W chwili obecnej na widocznym na zdjęciu polu znajduje się osiedle Miasta Auby.


Fot. Jerzy Żymirski.


Fot. Łukasz Wiecha. 13.05.2011 r.



Ulica Szpitalna przed przebudową. Pierwsza połowa lat 60 - tych.


Fot. Jerzy Żymirski.


Fot. Łukasz Wiecha. 13.05.2011 r.

     Karol Cichoński kl. I e
     Łukasz Wiecha kl. I e

5 komentarzy:

  1. Przebudowa ulicy Staszica! Cz.1
    Na litość Boską!!!
    Ulica Staszica była na tamte czasy najbardziej zaludnionym miejscem Czeladzi.
    Jej aglomerację i urbanistykę stanowiła 60%-owa warstwa społeczna miasta z czego większość stanowili potomkowie klasy średniej z czasów sanacyjnych.
    Historia ,,przebudowy,, tej ulicy wchodzi w skład ogromnego planu władz komunistycznych.
    Plan ten zakładał tzw. wywłaszczenie mienia i gruntów prywatnym właścicielom, na potrzeby systemu socjalistycznego(państwowego).
    Społeczeństwo tej ulicy i wielu innych w Czeladzi nie dało za wygrane a właściwie nie zostało konkretnie poinformowane o planach władz.
    Ludzie wpadli w panikę, zbierali się w małych grupach i organizowali pogadanki na powyższy temat.

    OdpowiedzUsuń
  2. Przebudowa ulicy Staszica! Cz.2
    Nie wszyscy mieszkańcy byli jednak właścicielami nieruchomości i gruntów, ci bali się najbardziej.
    Walka władz komunistycznych z sektorem prywatnym była od 1952 r. jednym z najokrutniejszych metod działania, wymierzonym przeciwko sektorowi prywatnemu jako pozostałości świadectwa ustroju kapitalistycznego czym była Polska przed okresem II wojny światowej.
    Właściciele 200 letnich kamienic i gruntów w większości mieszkali za granicą Anglia, Belgia, Francja czy RFN. Właściciele ci często byli w pełnym kontakcie z lokatorami swych posesji.
    Dzięki tej znajomości, wielu Czeladzian ulicy Staszica i innych mogło podjąć pracę za granicą.
    Wielu właścicieli majątkowych mimo ustroju komunistycznego, starało się kontynuować dziedzictwo swych przodków czego dowodem był prywatny zakład roślin cieplarnianych przy ulicy Pieńkowskiego.(obecnie miejsce domu katechetycznego Parafii Św. Stanisława Kostki).
    W poprzednich latach hodowano tam jedyne w kraju motyle jedwabniki.
    Mieszkańcy mieli pełne poparcie właścicieli ziemskich w walce o nieruchomości które były świadectwem bytności ich pokoleń i stanowiły integralną część zabytkową już w tamtych czasach.
    Pod pretekstem drogi dwu pasmowej zaczęto likwidować pierwsze budynki w promieniu szerokości 330 metrów i posuwano się coraz szerzej.
    Nocą łaziki Urzędu Bezpieczeństwa otoczyły ul. Staszica zaś jaskrawy słup światła szperaczy przebijał się między budynkami siejąc strach pozostałych mieszkańców.
    Jak gestapowcy wypędzali mieszkańców którzy stawiali opór.
    Płacz i krzyk niektórych kobiet i wystraszone dzieci w nocnej bieliźnie.
    Ludzie zostali bez dachu nad głową ponieważ plan budownictwa osiedlowego jaki mamy dziś w widokach Czeladzi, powstał dopiero w latach 1977-1981 gdzie powstały pierwsze osiedla Auby, 35lecia, Mickiewicza.
    Dramat ul Staszica przybrał jednak tragiczne konsekwencje gdzie podczas potyczki z UB padł strzał.
    Rozległy się gwizdy i wyzwiska, rzucanie kamieniami a nawet koktajlem mołotwa.
    Jeden z mieszkańców podpalił swoje komórki i gołębniki. Istny Western.
    Następnego dnia władze zaczęły socjotechnicznie zacierać ślady zaś ekipę budowlaną (rozbiórkową) sprowadzono z Radzieckiej jednostki wojskowej w Bytomiu.
    Faktem jest iż wielu mieszkańców ul Staszica wywiozła ,,Bezpieka,, w nieznane miejsce zaś ich mienie, po kilku dniach wyciągano z domów i ładowano na ciężarówki.

    OdpowiedzUsuń
  3. Przebudowa ulicy Staszica! cz. 3
    Proces wyburzania przerwano po tym jak mieszkańcy wezwali właścicieli posesji i zorganizowali spotkanie.
    Zjechali się obywatele z wielu zachodnich krajów i to dość licznie.
    To co ujrzeli na ulicy Staszica totalnie zwaliło ich z nóg, byli w szoku.
    Ich własność została bezprawnie zniszczona przez władze komunistyczne.
    Zaś system prawny Kraju Socjalistycznego nie był kompetentny do przyjęcia swojej winy i przyznania ,,imperialistom,, statusu pokrzywdzonych.
    Ludzie ci znali swoje wartości dziedzictwa i tutaj rekompensata finansowa nie wchodziła w grę.
    Popełnili jednak błąd ponieważ dali się namówić na negocjacje z władzami i udokumentowanie swojej własności.
    Władza PRL nie uznała ich sanacyjnych aktów własności a niektórzy zostali aresztowani pod zarzutem dywersji społeczno politycznej.
    Spójrz my na to nieco od strony technicznej.
    Jeśli nie był to plan wywłaszczenia, to dlaczego nie zbudowano drogi przecinając pola uprawne PGR?
    Dlaczego w pośpiechu powstało osiedle Auby i Ogrodowa bez dróg dojazdowych i kanalizacji?
    Dlaczego nie poprowadzono drogi dzisiejszą linią tramwajową?
    Dlaczego zapomniano o starej nazwie Trasy E22?
    Dlaczego nie zachowały się fotografie i dokumentacje ul. Staszica i ul. F. Chopina?
    Gdzie są mieszkańcy tych ulic?
    Dlatego kochane dzieci że żyjemy w epoce globalnego zakłamania.
    W epoce w której ci co nie mają serca, szepcą w strachu że maja wiele do stracenia a krzyczą - Mam władzę!
    Pozdrawiam serdecznie
    Były obywatel USA ocalony przez mieszkańców ul. Staszica w 1974 roku.

    OdpowiedzUsuń
  4. Bardzo ciekawy komentarz. Jako mieszkanka Czeladzi od lat 80-tych, nie znałam tej historii.

    OdpowiedzUsuń
  5. Mieszkałem tam w kamienicy bez wody i z ubikacją na podwórku. Dostaliśmy w zamian bez wielkich problemów mieszkanie w tzw. blokach z łazienką i balkonem. Nie przypominam sobie żadnych protestów być może dlatego że nie byłem kamienicznikiem a zwykłym najemcą.

    OdpowiedzUsuń